Siemanko! ;)
Ostatnio był tylko jeden post na dwa tygodnie, więc teraz, tak jak obiecałam, nadrabiam :)
Pierwsze dni ferii spędziłam w Brzezinach, u mojej babci i cioci. Jest to jedno z najpiękniejszych miejsc, z wielu powodów, część jest bardzo osobista. Wspominałam już o tym w letnim poście, ze zdjęciami z tego samego miejsca (podlinkuję Wam go na dole). Ten wpis będzie niejako porównaniem, jak Brzeziny wyglądają latem, a jak zimą. Zdjęć mam dużo, więc podzieliłam je na dwa posty - druga część pojawi się w piątek :)
Koniecznie napiszcie, jak Wam się podobają!
Niełatwo było dostać się na wzgórza, ponieważ mróz wytrwale trzyma i śnieg sięga prawie do połowy łydek. Nie zaszłam tak wysoko jakbym chciała, ale mimo to efekt mnie zadowala :)

To tak naprawdę tylko suche gałęzie, ale mimo to wyglądają zjawiskowo (przynajmniej dla mnie) ^^
Na czterech kolejnych zdjęciach znajduje się nasz piękny nowy przyjaciel :) Na jednym z nich nawet ze mną (żeby nie było, że nie wrzucam swoich zdjęć :P)

No i standardowo, nie może się obyć bez nieba! Błękitne i zimne jak woda w jeziorze. Tylko zimą takie ;)

Mam nadzieję, że w ferie uda mi się jeszcze gdzieś pojechać i porobić więcej zdjęć :) Tymczasem wypatrujcie piątkowego postu!
Pozdrooo!
Loverance
Post letni: Chwile zatrzymane w obiektywie
Piękne zdjęcia! Te z suchymi gałęziami bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńMój blog - Klik
Dziękuję! ;)
UsuńUwielbiam zdjęcia nieba, śliczne!
OdpowiedzUsuńwww.piankaofstyle.pl
Ja też je uwielbiam <3 bardzo dziękuję!
Usuń