niedziela, 14 sierpnia 2016

Wakacyjny cykl książkowy #4 - Their dreams come true, so...

Witam wszystkich państwa! ^^
Inspiracją do tego posta był pewien komentarz na YouTube, który brzmiał mniej więcej tak: "My life goal is to find someone, who will look at me as he looks at her". Stąd zrodził się pomysł na krótki wywód na temat spełniania marzeń i udowodnienie (na przykładach!), że:

.

Naprawdę. 

Tak szczerze, to jeszcze do niedawna byłam osobą, która niespecjalnie wierzy w takie cuda. Dochodziłam do wniosku, że skoro coś sobie wymarzyłam, to w końcu samo się spełni. Nic nie robiłam, żeby to przyśpieszyć. Zawsze znajdowało się tysiąc innych rzeczy, które były tysiąc razy ważniejsze. 
Ale spokojnie, nie będzie dramatycznego zakończenia rzędu "kiedy się w końcu obudziłam, zdałam sobie sprawę, że straciłam całe życie" ;D Przyczyniło się do tego wiele rzeczy i pewna osoba, która przysłowiowo "kopnęła mnie w dupę". No i oczywiście bohaterowie książek, ponieważ tajemnicą nie jest, że praktycznie każdy z nich ma jakiś cel, do którego uparcie dąży i prawie zawsze go osiąga. Nieważne, czy tym celem jest miłość, czy wyjazd do Amsterdamu, czy zwycięstwo w bitwie, czy wyjście na scenę i zawładnięcie tłumem. Myślę, że w ten sposób autorzy chcą nam uświadomić, że jeśli tylko poruszymy cały mechanizm i będziemy wytrwali, to:


Serio! ;)
I tak na przykład:





W książce "Pół króla", książę Yarvi przepływa morze jako niewolnik na pirackim statku, tuła się przez śniegi, walczy z własnym kalectwem, a to wszystko po to, żeby dokonać zemsty. Stawia czoła wszelkim przeciwnościom, żeby mieć pewność, że zrobił wszystko, co mógł. Czy mu się udało? Post nie zawiera spoilerów ;)








W "Zapasach z życiem", Jun przezwycięża samego siebie, żeby stać się zawodnikiem sumo. Z drobnego mieszkańca japońskich ulic powoli staje się potężnym zawodnikiem. A popchnął go do tego pewien człowiek, który od pierwszego spotkania w niego wierzył. Jak widać, czasem, tak jak i w moim wypadku, potrzebny jest ktoś jeszcze. ;)












W powieści "Hobbit. Tam i z powrotem", Bilbo Baggins marzy o tym, aby szczęśliwie wrócić do swojego bezpiecznego domu. W trakcie podróży przyświecają mu też inne, pomniejsze cele, przeżywa wiele niebezpiecznych przygód, które potem opowiada innym hobbitom i pisze książkę o swoich przeżyciach. Ale nie ma co ukrywać, nie bez przyczyny tytuł powieści zawiera to kultowe "Tam i z powrotem". Bilbo nigdy nie przestał marzyć.
Powyższe przykłady pochodzą z książek (w końcu #cykl_książkowy), ale tysiące innych można znaleźć też w filmach. Przykład - "Zaplątani" <3 Na pewno się domyślacie, co Wam wrzucę zamiast zdjęcia ;)


Nie może się obyć też bez historii życia. 
Jednym z moich marzeń jest ponowna jazda na rolkach. Ostatnio jeździłam będąc ośmioletnim dzieciakiem, od tego czasu minęło drugie tyle. Dostałam nowy sprzęt, pojechałam dwa razy, szło mi raczej średnio i zrezygnowałam. Nie wiem, czemu tak się stało - ot, blokada w mózgu.  Moja porażka była tym większa, że należę do grona osób silnych i miałam żal do siebie, że tak szybko się poddałam. 
Moment przełomowy to ten, kiedy podejmujesz decyzję. Zwykle przychodzi sam, lub ktoś cię motywuje. Nagle nie obchodzi cię już porażka, nie zastanawiasz się nad konsekwencjami, po prostu podnosisz się i ruszasz do walki. Z każdym poczynionym krokiem jesteś coraz bliżej celu. Nieraz droga jest bardzo długa, a kroki robisz raczej niewielkie. To nie ma znaczenia. Znaczenie ma tylko cel. 
I dlatego ja trenuję. Oczywiście, że się wywracam, ale sztuką jest za każdym razem wstać i ruszyć dalej.  Wiem, że dam radę i wiem, że Ty również dasz. Czegokolwiek sobie nie wymyślimy, nie ma rzeczy niemożliwych. Jeśli ten post Cię jeszcze nie zmotywował, być może zrobi to dobra nuta ;)


I pamiętaj: nasze marzenia się spełniły. Twoje również mogą.

Piszcie w komentarzach, o czym Wy marzycie i jaka jest Wasza motywacja. A także czy ten post choć troszkę Was podbudował ;) Będzie mi bardzo miło :)
Loverance


2 komentarze: