sobota, 2 lipca 2016

Kim jest motocyklista?

Trochę czasu mi zajęło wymyślenie tematu nowego posta, ale w końcu wpadłam na pewien pomysł. Zdaję sobie sprawę że temat ten nie porwie tłumów, ale dla mnie jest jedną z najciekawszych rzeczy jakie istnieją. Mówię tu o pewnym środku transportu... i już wszyscy, którzy choć trochę mnie znają, wiedzą o czym mowa. Mianowicie:


























Tak, mowa tu o tych groźnych, szybkich maszynach. Dzikich rumakach krnąbrnych jeźdźców, którym wydaje się, że świat do nich należy. Którzy ryzykują życiem popisując się przed kumplami. Którzy zginą na najbliższej latarni i skończą jako dawcy organów.
Brr. Pisanie tego aż bolało.

Moja historia z motocyklami zaczęła się parę lat temu. Nie pamiętam dokładnie w jaki sposób, ale myślę, że były to zdjęcia fanatyków tych maszyn oraz ich widok na drogach, pewnych siebie i szczęśliwych. Kiedy moja pasja zaczęła się rozwijać, mama zaproponowała mi wspólny wyjazd na zjazd motocyklowy. Co prawda pojechałyśmy na niego autobusem, ale euforia trzymała się mnie już od rana i zarażałam nią wszystkich, których spotkałam. O tamtym zjeździe może opowiem szczegółowo innym razem, teraz liczy się tylko to, że motocykliści okazali się... zupełnie normalnymi ludźmi, pełnymi pasji i zamiłowania do adrenaliny.





Te zdjęcia były zrobione właśnie podczas tamtego zjazdu.













Potem pojawiłam się jeszcze na dwóch zlotach (jeden z nich opisywałam już w jednym z wcześniejszych postów), a w sierpniu szykuje się kolejny. Razem z mamą już planujemy ten wyjazd :)
Co prawda póki co żadna z nas nie jeździ na motocyklu, ale mama nie ma nic przeciwko temu żebym zrobiła sobie prawo jazdy i cieszy się razem ze mną. Jestem dumna z siebie, że udało mi się zarazić ją tą pasją, a zresztą - kilka innych osób również ;) Daje mi to wielką satysfakcję.



Na jednym ze zjazdów, na którym byłam, ksiądz (też motocyklista) powiedział na kazaniu takie słowa:
"Motocyklista nie jest samobójcą, nie jest też szaleńcem. Jest człowiekiem, który, żeby coś poczuć, potrzebuje mocnych wrażeń. Potrzebuje szybkości i adrenaliny, żeby poczuć, że jest wolny." 
Te słowa zapadły mi głęboko w pamięć, ponieważ idealnie ujmują kwintesencję bycia motocyklistą. Okazuje się, że nie trzeba balować całymi nocami, brać drag, albo zabijać, żeby udowodnić sobie i reszcie swoją wolność. Można to osiągnąć w zupełnie inny sposób.








A jeszcze gwoli uzupełnienia: motocykliści nie są tylko i wyłącznie drogowymi rozbójnikami, nie zawsze szukają śmierci i niekoniecznie to zawsze oni są sprawcami wypadków. Wielu z nas jeździ ostrożnie, rozgląda się, nie rozpędza maszyny do maksymalnej prędkości. To tylko stereotypy. Tak naprawdę bardzo mało jest takich ludzi. I nie wszyscy są szczylami, które chcą pokazać swoją niezależność.



Dowód? Bardzo proszę.








Jeśli przyjrzycie się twarzom, zobaczycie, że są to głównie ludzie w wieku 30+. (zdjęcia pochodzą z innego zjazdu na którym byłam).

























Podsumowując: motocykliści to ludzie z pasją, goniący swoją wolność, uzależnieni od adrenaliny i zakochani w swoich maszynach. Prócz motocykli mamy też wiele innych pasji, jesteśmy zupełnie normalnymi ludźmi, z którymi można pogadać na wiele tematów. Nasza siła tkwi w grupie i dobrze czujemy się w swoim towarzystwie. Kiedy widzimy się na drogach, podnosimy lewą rękę na znak pozdrowienia (LwG). Wielu z nas jeździ dłuuuugie lata, i - serio! - dożywa późnej starości.
I dotyczy nas ta sama zasada, co resztę ludzi na świecie.
Póki nas nie poznasz - nie oceniaj.





PS.: Do wszystkich, którzy oczekują mojego nowego opowiadania - proszę Was o cierpliwość. Mam kilka pomysłów, i muszę zdecydować się na jeden. Nie chcę dać Wam do czytania byle czego, więc muszę jeszcze trochę popracować. Liczę na Waszą wyrozumiałość :)

9 komentarzy:

  1. Super, że robisz to co kochasz. Masz nietypową pasję jak dla tak młodej dziewczyny. Nie bardzo rozumiem ludzi, którzy krytykują motocyklistów, że są samobójcami itd. Najgorsze jest to, że wielu się po prostu nie zna,tak jak napisałaś. Nie jestem fanką motoryzacji, ale podziwiam ludzi, którzy mają odwagę i dążą za pasją.
    P.S Przepraszam, że rzadko komentuję, ale Czekam na kolejne opowiadanie ^_^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki za ten komentarz, bardzo mi miło :))
      Obiecuję, że będę solidnie pracować i już wkrótce pojawi się coś nowego :D

      Usuń
  2. Bardzo dobrze napisane ;) Dobrze wiem, że prosto z serca i mam nadzieję że znowu pojedziemy razem na zlot(a w przyszłości polatamy!)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że tak! Kolejne zloty już na nas czekają :D :*

      Usuń
  3. Fajna pasja :D Na pewno byś dogadała się z moim chłopakiem :P
    może obs z aobs ? Jeśli tak zacznij i zawiadom na blogu :) Anishia0144.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. ja się boję motorów. przeraża mnie ich szybkość, niebezpieczność;p obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem ;) motocykle to nie pasja dla każdego. Być może jeszcze zdążę Cię przekonać do nich w innych postach. ;)
      Dzięki i pozdrawiam!

      Usuń