poniedziałek, 1 lutego 2016

Niebezpieczny biznes - Rozdział siódmy


Jechaliśmy z Leonem jego czarnym bmw i8 przez zakorkowane miasto. Miałam nieodparte wrażenie że wszyscy się na nas gapią, co zresztą było prawdą; obok nas przejechał mężczyzna w średnim wieku, wytrzeszczając oczy na widok superdrogiego pojazdu. Leon jednak miał słabość do drogich, szybkich maszyn i absolutnie nie godził się na wymianę bmw na coś tańszego.
- Nie po to jestem tak bogaty, żeby trzymać wszystko w piwnicy zamkniętej na piętnaście zamków – mawiał. – Coś mi się od życia należy.
No a poza tym uwielbiał robić wrażenie na wszystkim i wszystkich dookoła.
Tym razem dojechaliśmy na miejsce przed wszystkimi. W barze panowała nienaturalna cisza, więc od razu podeszłam do radia i włączyłam je. Z głośników popłynęła jakaś stara piosenka.
- Mam nadzieję, że Kacper się pojawi – mruknęłam.
- Ja też mam nadzieję – odrzekł mój brat. – Dotychczas nie opuścił ani jednego spotkania. Ale niepokoję się… - zerknął na wyświetlacz. – Ciągle nie dał znaku, że odsłuchał naszą wiadomość.
- Może zepsuł mu się telefon – podsunęłam.
Leon tylko wzruszył ramionami.
Wkrótce potem w barze pojawiła się Greta.
- Siemanko ludzie – powiedziała dziarskim tonem.
- Elo – odrzekłam, a Leon tylko skinął jej dłonią.
- Ej, coś się stało? Macie takie miny.
- Co się stało? – zapytał Nathan, który właśnie wszedł i zajął swoje stałe miejsce za barem.
- Nic się nie stało – odparł Leon, jak zawsze biorąc na siebie odpowiedzialność za nas oboje. – To znaczy, w sumie nie wiemy.
- Poczekajmy na resztę – dodałam.
Parę minut później zjawili się Adrian, Sebastian i Rob, a na końcu weszli Emma i Michał, trzymając się za ręce. Czekaliśmy dwadzieścia minut, ale Kacper się nie pojawił.
- Lora? Kacper ci mówił, że się spóźni? Nie wypadło mu coś? – zapytał mnie nagle Seba.
- Chyba nie ma co dłużej ukrywać – popatrzyłam na brata, a on kiwnął głową. – Tak naprawdę nie wiemy, co się stało z Kacprem. Zniknął – opowiedziałam przyjaciołom wszystkie zdarzenia ostatnich dni spoglądając kolejno na wszystkich obecnych. – Zwołaliśmy z Leonem to spotkanie, żeby się upewnić, że wszystko z nim w porządku. Że przyjdzie i będzie tak jak dawniej.
Kiedy skończyłam mówić, zapadła głucha cisza. Atmosfera, od początku napięta, w tym momencie zdawała się niemal namacalna.
- No ale… - zaczął Rob. – Czemu nic nam nie powiedział? Chyba jesteśmy przyjaciółmi, no nie? Przyjaciółmi – mówił, jakby starał się upewnić sam siebie.
- Może to był za duży sekret – podsunął Adrian.
- A może jednak przesadzamy… - szepnęłam ze szczerą nadzieją, że potwierdzą.
- Wątpię – odrzekła Greta. – Oczywiście, jesteśmy przede wszystkim ekipą. Ale prowadzimy też niebezpieczny biznes. On nie może sobie tak znikać bez słowa.
- To też prawda – mruknął Seba.
- Wiecie co? – powiedziała nagle Emma. – Nie mamy innego wyjścia, niż mu po prostu zaufać. W końcu nie znamy się od wczoraj. Zawsze był godny zaufania. Nie skreślajmy go tak szybko.
- Nie skreślamy go, po prostu się martwimy – odparłam.
- Co proponujesz, Emma? – spytał Leon.
- Musimy dać mu czas. Spotkajmy się jutro. A jeśli nie przyjdzie, to pojutrze. Jeśli przez tydzień się nie pojawi, zaczniemy go szukać. Zgadzacie się?
Ta propozycja brzmiała sensownie, więc wszyscy na nią przystali. Nathan zrobił picie, a Michał i Adrian zaczęli żartować, przez co atmosfera trochę się rozluźniła. Czułam wsparcie płynące ze wszystkich i mimo że się martwiłam, poczułam, że wszystko będzie dobrze. Gdzieś w głębi ciągle jednak miałam nadzieję, że nagle Kacper wejdzie, przeprosi nas wszystkich i jakoś sensownie się wytłumaczy.
Jednak mimo że siedzieliśmy do późna, on się nie zjawił.
Ciągły niepokój sprawił, że kiedy o czwartej nad ranem wracaliśmy tą naszą bryką do domu, byłam potwornie zmęczona. Na granicy świadomości odnotowałam, że Leon znów zadzwonił do Kacpra, a on znów nie odebrał. Nie miałam siły przysłuchiwać się nagrywanej wiadomości, ale jedno zdanie zapadło mi w pamięć. Może dlatego, że słyszałam je już wcześniej:
- Dobrze wiesz, że to niebezpieczny biznes, a mimo to znikłeś bez słowa.

***
Dwa rozdziały temu dziękowałam Wam za 300 wyświetleń, a tymczasem już wybiło 400 :D Wobec tego dziękuję jeszcze raz! Mam nadzieję, że nowy rozdział się Wam spodoba.
Loverance


2 komentarze:

  1. Coraz bardziej się wciągam :) zastanawiam się co jest przyczyną zniknięcia Kacpra, ale mam nadzieję że niedługo się dowiem ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, już w kolejnych rozdziałach :) bardzo się cieszę że Ci się podoba :)

      Usuń