piątek, 2 września 2016

Let's go into the streets.

Siemanko :)

Jestem pozytywnie zaskoczona powrotem do szkoły. Ucieszyłam się, mogąc znowu znaleźć się w jednej sali z moją klasą, porozmawiać z nimi, powygłupiać się, poznać nowych nauczycieli. Zapowiada się pracowity rok, ale po dwóch miesiącach bezczynności... tak naprawdę witam go z radością. Piszcie, jak Wam wróciło się do szkoły.
W związku z dużą ilością obowiązków posty będą pojawiać się w każdy piątek lub sobotę. Postaram się nie zwlekać i pisać przynajmniej tę jedną notkę w tygodniu. Jeśliby jednak coś się obsunęło, będę Was informować lub po prostu liczyć na Waszą wyrozumiałość ;pp
Dzisiejszy post będzie bardzo nietypowy. Sami się zresztą przekonacie - są to zdjęcia z napisami poumieszczanymi na murach, blokach, ścianach, tabliczkach... raz zabawne, raz poważne, no i cóż, zazwyczaj zupełnie nielegalne. Jest to jednak część kultury hip-hopowej osiedlowej, którą, jak wiecie, uwielbiam. Postanowiłam zrobić ten post, bo być może Was zainspiruje, lub akurat wpasuje się w Wasz humor. Zapraszam :)

Dlaczego pewne rzeczy znajdują się tylko na papierze?


Teraz obalmy mit szczęścia przez posiadanie.


O każdej porze dnia znajdzie się sposób na skuteczne pobudzenie.


Myślę, że każdy z nas to widzi.


Zatrzymajmy się więc w czasie. Tak naprawdę nie opłaca się nam dorastać.


Polecamy myślenie! Nie boli, a również wchodzi w nawyk!


Wyjścia zawsze są przynajmniej dwa.


Było wczoraj, ale może być też dziś, jutro i każdego innego dnia. Pamiętaj.


Wystraszmy go na śmierć.


 To raczej wczasy z bardzo drogim powrotem.


Najważniejsze to dopatrywać się plusów.


Pochwal się.


 Yyyy... A to w Krakowie! 


Najpiękniej.


Niech żałują.


Dajcie znać jak się Wam post podobał!


Jestem dumna z pomysłowości tego postu. Mam nadzieję, że Wy również go docenicie ;) Już wkrótce nowy! Do zobaczenia ;)
Loverance

6 komentarzy: